Papierowy pomnik
Dodane przez kapa dnia Maj 19 2021 17:09:02

(Na prawach rękopisu)
                                               

motto: Syn - minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku,
            …………………………………………………...................
            Tak znów odczyta on, co ty dziś czytasz,
            Ale on spomni mnie... bo mnie nie będzie!   (Cyprian Kamil Norwid)

W książce Fernando Aramburu, Patria (Ojczyzna) (wyd. polskie 2018), dzieci Txata, zastrzelonego przez bojownika ETA w czasie walk Basków o powstanie własnego państwa; Nerea i Xabier rozmawiają po śmierci matki wspominając lata jakie minęły od zamachu na ojca:

Pewnego dnia w niedalekiej przyszłości mało kto będzie pamiętał o tym, co się wydarzyło.

Nie irytuj się, takie jest życie. W końcu zawsze zwycięża niepamięć.


Treść rozszerzona

Przytaczam ten dialog, bo pokazuje jak w soczewce, że nawet pamięć o walce w sprawach ważnych – jak wolność kraju – bywa przemilczana, zapomniana. W Hiszpanii, czy nad Wisłą...

Nigdy nie poznałbym okoliczności śmierci kandydata na posła do sejmu z Tryla, gdybyśmy nie założyli grupy rodzinnej na Facebooku. Autorem odkrycia jest Tadeusz Cierlicki, który entuzjazmując się naszymi genealogicznymi poszukiwaniami korzeni naszego dziadka; a matka Tadeusza była córką Adama Pamuły; postanowił poznać dzieje rodziny swego ojca. Wśród licznych papierów i fotografii odnalazł prezentowane poniżej zapomniane zdjęcie. Kim był Jan Malejko? Dlaczego matka zaprowadziła go na cmentarz w Nowem, a on zrobił to zdjęcie? To dobre pytania.


Zaintrygowany ustalił, że to partner / mąż babci Cierlickiej, która mieszkała na Trylu. Chcąc się dowiedzieć więcej o okolicznościach - określanej jako tragiczna – śmierci szukał w sieci. Wówczas znalazł , List Prezesa PSL Stanisława Mikołajczyka i sekretarza generalnego Stanisława Wójcika do Edwarda Osóbki-Morawskiego Prezesa Rady Ministrów w Warszawie, 31 XII 1946 r., w którym opisano okoliczności śmierci kandydata na posła z ramienia PSL.

Tu należy przypomnieć, że idzie o wybory do Sejmu Ustawodawczego, które odbyły się 19 stycznia 1947 roku. Zostały one sfałszowane a w kampanii wyborczej zginęło zamordowanych ok. 150 działaczy PSL. W tym również Jan Malejko.

Nie jest celem tego wspomnienia ocenianie tamtych wydarzeń, raczej przypomnienie „zapomnianych bohaterów”, którzy nie z bronią w ręku, ale korzystając z międzynarodowych gwarancji i praw obywatelskich próbowali budować demokratyczny ustrój powojennej Polski. Ginęli oni, byli aresztowani i zastraszani, niektórzy uciekli z kraju. Trwa akcja upamiętniania „żołnierzy wyklętych” a zupełnie nie pamięta się o tych, którzy odważyli się na walkę bez broni – bez argumentu siły, ale siłą argumentów. Nie jest również celem ocenianie milczenia jakie pokryło tę tragedię. Ci co byli mimowolnymi świadkami tamtego mordu, tamtej śmierci zachowali w tajemnicy wydarzenia, aby nie podzielić losu Jana Malejki. Wielka Trwoga – tak nazwano tamten czas

Każdy kto przeczyta list wicepremiera Stanisława Mikołajczyka o okolicznościach śmierci Jana Malejko, którego grób przedstawia fotografia, pomyśli o nim jak o nieznanym, zapomnianym bohaterze tamtych dni. Miał on odwagę walczyć o inną Polskę i zapłacił za to życiem. Dziś jego

nazwisko znajduje się na listach tych działaczy PSL, którzy zostali zabici w latach 1946 – 1947.

Poniższy list prezesa PSL i wicepremiera rządu do premiera Edwarda Osóbki – Morawskiego zawiera opis okoliczności uprowadzenia i zamordowania skrytobójczo Jana Malejki działacza powiatowego PSL w Świeciu i Nowem – mieszkańca Tryla. Dla mnie osobiście list ten to pomnik - pamiątka , jedna z dwóch – obok odnalezionej fotografii grobu na cmentarzu w Nowem.

 

List Prezesa PSL Stanisława Mikołajczyka i sekretarza generalnego Stanisława Wójcika do Edwarda Osóbki-Morawskiego Prezesa Rady Ministrów

w Warszawie, 31 XII 1946 r.*

W nocy z 17 na 18 października 1946 r. około godz. 22.30 śpiących w swoim mieszkaniu we wsi Tryl, gm. Nowe, pow. Świecie, Jana i Marię, małżonków Malejko, zbudziło dobijanie się do okien mieszkania i głośno wezwano: „Otwórzcie, milicja z Nowego”. Po otwarciu drzwi domownicy ujrzeli przy nich mężczyznę ubranego po cywilnemu, a w głębi za nim trzech innych umundurowanych, z których osobnik ubrany po cywilnemu kazał Malejce Janowi ubrać się szybko i wychodzić na śledztwo. Na wyrażony głośno zamiar Malejko Marii zaopatrzenia męża w żywność odpowiedziano, że nic nie potrzeba, bo mąż jutro wróci, po czym kazano Malejce Janowi wsiąść do oczekującego opodal samochodu osobowego i odjechano w kierunku Grudziądza. Nazajutrz rano Malejko Maria złożyła zameldowanie o uprowadzenie w nocy jej męża, a gdy w ciągu tego dnia mąż jej nie wrócił do domu – w dniu 19 października br. udała się do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Świeciu i do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Bydgoszczy. Po zapoznaniu się z jej sprawą w UBP Świeciu powiedziano jej: „niech się mąż nie zadaje z bandytami, to go nie będą zabierać”, zaś w WUBP w Bydgoszczy wyszydzono ją oświadczeniem, że znajdzie sobie innego męża. Rozgoryczona takim ustosunkowaniem się organów bezpieczeństwa do zagadnienia zaginięcia jej męża Malejko Maria rozpłakała się i wróciła do domu. W dniu 23 października 1946 r. Malejko Maria dowiedziała się od znajomych, że w rowie koło szosy w Lubieniu leżą zwłoki ludzkie. Udała się więc na wskazane miejsce i w leżących zwłokach rozpoznała swojego męża. Przygotowując zwłoki męża do złożenia ich do trumny, Malejko Maria stwierdziła na nich następujące obrażenia: ślady kilkunastu strzałów na plecach, w oczodołach brak gałek ocznych, 7 ran kłutych w różnych okolicach ciała, złamanie kości lewej ręki i połamanie paznokci u rąk. Zamordowany Malejko Jan był prezesem Koła PSL w Trylu, prezesem Zarządu Gminnego PSL w Nowem i wiceprezesem Zarządu Powiatowego PSL w Świeciu. Ponadto pracował wydatnie w wielu innych organizacjach o charakterze społecznym na terenie gminy i powiatu. W kilka dni po pogrzebie męża Malejko Maria została usunięta z zajmowanego dotychczas gospodarstwa poniemieckiego w Trylu.

Podając powyższy fakt morderstwa działacza Polskiego Stronnictwa Ludowego do wiadomości, prosimy Pana Prezesa Rady Ministrów o zarządzenie dochodzenia celem:

1. Ustalenia winnych zabójstwa Malejki Jana.

2. Wyjaśnienia z jakich powodów i na jakim tle Malejko Maria została usunięta z zajmowanego dotychczas gospodarstwa poniemieckiego.

Nie znalazłem informacji ani o wszczęciu dochodzenia, ani jego rezultatów. Być może takie istnieją, tylko do nich nie dotarłem. Podzielam opinię Tomasza Berezy z rzeszowskiego IPN: „...i historycy i pracownicy organów ścigania zajmowali się głównie dlatego, że ofiary tych mordów piastowały wysokie funkcje w ówczesnym PSL. Jest to jednak jedynie wierzchołek góry lodowej. Dziesiątki spraw, które dotyczą działaczy PSL niższych szczebli, doczekały się ledwie wzmianki w nielicznych artykach.”

Grób – jak wielu innych – został zlikwidowany, bo nie miał kto go opłacać, gdyż świadkowie tamtych zdarzeń umierali i nie przekazywano młodym informacji o wydarzeniach z października roku 1946. Fotografia grobu Jana Malejki jest ostatnią pamiątką po tym człowieku.

Myślę, że teraz my powinniśmy wykazać działaniem upamiętniającym tamtą śmierć i przywrócić dobre imię zamordowanemu działaczowi PSL. To po prostu nasz obywatelski obowiązek zrobić wszystko – by niepamięć nie była zwycięska.

List premiera Mikołajczyka niech będzie przestrogą – tak wyglądają bowiem – opisał to Fernando Aramburo w swojej książce – liczne konflikty (wojny domowe) u nas w Polsce w latach czterdziestych; również te znane konflikty zbrojne w Irlandii Północnej, w Kraju Basków, w Rwandzie, w Bośni potwierdzają, że przynoszą więcej zła niż dobra. Giną ludzie i ginie o nich pamięć. Nie pozwólmy by niepamięć odniosła zwycięstwo.

 

Fotografia: Tadeusz Cierlicki Gdańsk

Tekst: Kazimierz Pamuła Toruń

 

*[źródło: AIPN, 00231/145, t.79, k. 262–263]