 Nie mam zamiaru zajmować spirytyzmem, ani żadną czarną magią. Chcę przypomnieć, ocalić od zapomnienia, używając frazy poety, pamięć o Towarzystwie Miłośników m. Nowego. Myślę, że to mój obowiązek, gdy większość założycieli tego stowarzyszenia już nie żyje i nie może dać świadectwa, czy opowiedzieć o swoich doświadczeniach w tej organizacji. Na pewno ważne są wspomnienia, ale dziś chcę przywołać informacje prasowe, a konkretnie zajrzałem na łamy Głosu Celulozy – pisma tego zakładu w Świeciu w początkach lat 70-tych poprzedniego wieku.
Czytaj Więcej |