Z kubkami jest łatwiej, wiadomo gdzie można złapać winowajcę na gorącym uczynku. A tu obszar jest za duży, nie wiadomo kiedy i w jakim miejscu ktoś podpali trawy, a obszar jest zbyt duży by go pilnować. Własnie wczoraj szłam i myślałam o tym ,że jest tak ładnie na górach i że niedługo niestety znowu zacznie się sezon na palenie traw
widziałaś, szalupa, w piątek jak to wygląda ...łuna ognia nie do opanowania.. to nie jest robota dla biednych emerytów- widziałaś jaką trzeba mieć kondychę żeby biegać po tych górkach
Ależ ja nie gaszenie pożaru miałam na myśli,tylko dostrzeżenie tych,którzy podpalają i obciążenie ich kosztami za całą akcję Może to dałoby jakiś efekt